2014/08/28

2 rozdział

Muzyka
Z perspektywy Jess:
     Dzisiaj na szczęścia jest już sobota - pomyślałam, kiedy poczułam delikatny ból głowy. Najprawdopodobniej przesadziłam wczoraj na imprezie z ilością alkoholu, jednak nie zbyt się tym przejęłam. Niedbale odrzuciłam kołdrę na bok i podniosłam się z mojego łóżka. Rozejrzałam się po średniej wielkości pokoju. Wszystko było porozwalane, z tego powodu, iż nigdy nie umiałam utrzymać dłużej niż trzy dni porządku. Łóżko było podstawione pod oknem, obok niego stała szafka nocna, a potem biurko, nad którym wisiała półka z moimi szpargałami. Na przeciwko miejsca do spania stała mała szafeczka, a na niej był srebrny telewizor. Obok tego znajdowała się szafa z moimi ubraniami, do której podeszłam i wyciągnęłam z niej ubrania, w które postanowiłam się ubrać dzisiejszego dnia. Następnie skierowałam się do jednych z dwóch drzwi, a mianowicie jedne były wyjściowe na korytarz, a drugie prowadziły do małej, skromnej łazienki, do której się udałam. Szybko wzięłam prysznic, a potem na czyste ciało założyłam bieliznę, dżinsowe rurki i szarą bluzkę z jakimś nadrukiem.
     Przeczesując ręką włosy udałam się do salonu, gdzie na chwilę postanowiłam otworzyć balkon z powodu duchoty, mimo tego, że była zima. Po chwili ponownie zamknęłam szklane drzwiczki i poszłam do kuchni. Tam przygotowałam sobie porcję płatków śniadaniowych, zalałam je zimnym mlekiem i kiedy usiadłam przy stole zabrałam się za konsumowanie śniadania. Przysłuchiwałam się ciszy i dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, iż w mieszkaniu znajdowałam się kompletnie sama. Nie było śladu po mamie, tacie, co oczywiście mnie zdziwiło, gdyż nic mi nie powiedzieli, że wychodzą, a oni nigdy nie pracowali w weekend. Jednak nie przejęłam się tym na tyle, aby zadręczać się przeróżnymi myślami. Dlatego skończywszy jedzenie, pozmywałam po sobie naczynia, po czym wróciłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i sięgnęłam po swój telefon, a następnie napisałam esemesa do Jasona:
"Hej, kochanie. Masz ochotę się dzisiaj spotkać. Tęsknię."
Długo nie musiałam czekać, ponieważ po około dwóch minutach dostałam od niego odpowiedzieć:
"Jasne! Z tobą zawsze! To może u mnie za godzinę?"
Co to za różnica gdzie - pomyślałam. Najważniejsze jest dla mnie żeby cię pocałować, po dotykać, porozmawiać, pośmiać się. - Chciałam mu to napisać, jednak w ostatniej chwili wszystko skasowałam i napisałam zwykłe:
"Ok."
     
Usiadłam przy swoim biurku, wyjęłam z szuflady kosmetyczkę, wraz z lusterkiem. Postanowiłam się ładnie pomalować, w końcu Jason to mój chłopak i muszę przy nim dobrze wyglądać. Oczy podkreśliłam robiąc kreski i mocno wy tuszowałam rzęsy. Na całą twarz rozprowadziłam najjaśniejszy podkład, a na koniec na same policzki nałożyłam odrobinę różu. Rozczesałam moje rude, kręcone włosy i z powagą się im przyjrzałam. Kiedyś dzieci się ze mnie śmiały, że jestem ruda i pewnie wredna. Oczywiście nigdy nic sobie z tego nie robiłam, bo znałam swoje wartości. Zawsze uważałam, że należę do tych ładniejszych osób, jednak nikt dla mnie nie był brzydki. Ja po prostu umiałam w sobie znaleźć wiele atrakcyjnych rzeczy, dlatego dużo dziewczyn mi zazdrościło. Zaprzestałam rozmyślać o starych czasach, promiennie się do siebie uśmiechnęłam, ukazując przy tym szereg śnieżnobiałych zębów.
     Wyszłam z mieszkania, zamykając drzwi na klucz. Poczekałam na windę, gdyż nie miałam ochoty schodzić z piętnastego piętra na dół, a kiedy się zjawiła weszłam do niej, naciskając przycisk z zerem. Zjechałam na parter i opuściłam blok, w którym mieszkałam. Zimny powiew wiatru od razu mnie przywitał, a ja postanowiłam zapiąć swoją kurtę, bo zima w tym roku nas nie oszczędzała. Szłam szybkim krokiem, chciałam się już znajdować w objęciach mojego chłopaka. Byliśmy już parą dosyć długo, na początku się przyjaźniliśmy, jednak po jakimś czasie urodziły się między nami uczucia. Na początku bywało, że oboje chcieliśmy je ukryć, ale po pewnym czasie nie mogliśmy wytrzymywać bez siebie. Cierpieliśmy gdy nie mogliśmy się spotkać i rozmawiać godzinami. W końcu przeprowadziliśmy poważną rozmowę, z której wynikło, iż obydwoje chcemy coś więcej, więc zaczęliśmy się spotykać. Na początku to może i było niewinne zauroczenie, jak mawiała moja mama, jednak dziś wiem, że to jest na prawdę prawdziwa miłość. Ufam mu i wiem, że nigdy nie byłby w stanie mnie zranić. Planujemy wspólną przyszłość i myślę, że niedługo zabierzemy się za jej realizacje, w końcu jestem dobrej myśli. Nawet nie zorientowałam się, kiedy znajdowałam się już pod domem bruneta i zaprzestając rozmyślać o wszystkim zadzwoniłam dzwonkiem. Chwilę czekałam, aż ktoś mi otworzy, ale po chwili w progu stanął uśmiechnięty Jason, pokazując rękom bym weszła do środka i tak zrobiłam. Zaczęłam zdejmować kurtę, a Richards - bo tak miał na nazwisko mój chłopak - pomógł mi w tym, po czym objął mnie swoimi dłońmi w tali i delikatnie pocałował mnie na powitanie. Od razu zrobiło mi się lepiej i poczułam również, iż
moje policzki stają się powoli czerwone.
-Ktoś jest? - spytałam, gdy skończyliśmy się całować.
-Nie, tylko my - powiedział. -Chodź do salonu - dodał i tak też zrobiłam. Usiadłam na beżowej kanapie, a Jas tuż obok mnie.
-Jak się czujesz po wczorajszym? - spytałam, uważnie mu się przy tym przyglądając.
-Dobrze, aczkolwiek często bywało lepiej. - Zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam. Przyjrzałam się mu uważnie. Jego oczy piwne, niewyspane. Włosy potargane oraz delikatny zarost, który w pewnym stopniu dodawał mu męskości.
-Czemu mi się tak przyglądasz?
-Bo lubię. - Wyrwałam się z transu i mu odpowiedziałam.
-Mam najlepszą dziewczyną na świecie. - Zaczął bawić się moimi włosami, co oczywiście uwielbiałam.
-Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego samego o tobie. - Zaśmiałam się, a osiemnastolatek w spokojny i łagodny sposób odsunął mnie od siebie, udając obrażonego.
-No już nie obrażaj się - powiedziałam, siadając mu na kolana i dając mu soczystego całusa prosto w usta.
-Zastanowię się. - Jason zbliżył się do mnie i energicznie zaczął mnie całować. Robił to szybko i zachłannie, a z drugiej strony delikatnie i tak jakbyśmy mieli się więcej nie spotkać.
     Odsunąwszy się w końcu od siebie, usiedliśmy na przeciwko siebie i wróciliśmy do naszych rozmów, co jakiś czas wybuchając gromkim śmiechem. Czułam się bardzo dobrze w jego towarzystwie i chciałam, aby te chwile trwały wiecznie, jednak wszystko co dobre tak szybko się kończy. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał już godzinę szesnastą i wtedy uświadomiłam sobie, że za godzinę miałam spotkać się z Clary.
-Muszę już iść - zwróciłam się do bruneta słodkim, ale smutnym tonem. Popatrzył na mnie tymi swoimi ślicznymi oczami, po czym mocno mnie do siebie przytulił. Uwielbiałam zapach jego perfum, pachniały tak jakby były dla niego wprost stworzone.
-Dobrze kochanie - szepnął mi do ucha, pocałował w czoło i pomógł mi wstać.
     Ubrałam kurtkę oraz czarne kozaki. Stanęłam na palcach, aby pocałować go w usta, co oczywiście Jason odwzajemnił z miłą chęcią.
-Kocham cię - powiedział. Doskonale o tym wiedziałam, zawsze mi o tym powtarzał co powiem szczerze czasem bywało irytujące, więc teraz mu odpowiedziałam:
-Ja ciebie też. - Uśmiechnęłam się i opuściłam dom mojego chłopaka. Na chwilę się odwróciłam żeby zobaczyć czy na mnie patrzy, ale miałam chyba złudne nadzieje. Nałożyłam kaptur na głowę i ruszyłam w stronę jednej z kawiarenek, gdzie umówiłam się z moją przyjaciółką.
     Już z daleka dostrzegłam Clary. Była rozpromieniona jak nigdy, na dodatek bardzo ładnie wyglądała. Miała na sobie cieliste rajstopy, koszulę włożoną w spódniczkę, czarne, zimowe koturny, a na to miała założoną swoją kurtkę i szyje miała owiniętą czarnym szalikiem. Kiedy podeszłam bliżej ujrzałam delikatny makijaż - jak przystało na słodką dziewczynkę - oraz bardzo widoczne rumieńce. Oj, coś się stało, coś jest na rzeczy, muszę to z niej wydobyć.
-Hej - powiedziałam.
-Cześć Jess - odpowiedziała, przytulając mnie do siebie na powitanie. Weszłyśmy do środka, kierując się w stronę kasy, a następnie zamówiłyśmy dwie porcje lodów i gdy już je dostałyśmy, to udałyśmy się w stronę jakiegoś wolnego stolika. Wybrałyśmy dwuosobowy, który znajdował się w rogu, przy oknie, tutaj mogłyśmy na spokojnie porozmawiać.
-Co się dzisiaj stało? - zapytałam prosto z mostu.
-Jak to?
-No dlaczego jesteś taka szczęśliwa?
-A nie mogę być zadowolona z życia? - Widać było, iż wymiga się od odpowiedzi.
-Możesz, ale normalny człowiek nie ma rumieńców na pół twarzy - skomentowałam.
-To od tej pogody. - Wzruszyła ramionami.
-Clary! - Prawie podniosłam głos. -Co się dzieje? Jesteś z Harry'm? Poznałaś kogoś? Masz w końcu wymarzonego psa? Nowe mieszkanie? Kurs na prawo jazdy? - wymieniałam.
-Może.
-Co do cholery może?
-Poznałam kogoś - powiedziała. Nareszcie!
-Nie mogłaś powiedzieć od razu?
-Lubię jak się denerwujesz. - Uśmiechnęła się, a ja nie umiałam się na to wysilić.
-Dzięki - odpowiedziałam jej. -To opowiadaj teraz kto to jest?
-Przypadkowo go poznałam. Zostawiłam sałatę w sklepie, zapomniałam jej spakować i pobiegł mi ją podać i jakoś tak mnie zagadał, a że rozmowa się kleiła to poszliśmy na spacer. Nazywa się Liam, na prawdę sympatyczny chłopak. Jutro mamy się spotkać i powiedziałam, że pewnie chciałabyś go poznać, zgodził się. - W czasie gdy dojadałyśmy nasze słodkości przyjaciółka opowiadała mi jak poznała tego całego Liama. Byłam szczęśliwa, że kogoś poznała, jednak często pakowała się w nieodpowiednie związki i bywało nie raz, że została zraniona. Oczywiście nie zmieniało to faktu, iż miałam nadzieję, że to w końcu ktoś odpowiedni dla niej.
-Będzie miło mi go poznać - powiedziałam.
-Jessica...
-Tak? - spytałam.
-Tylko bądź dla niego miła.
-Postaram się - powiedziałam. Jeszcze trochę pogadałyśmy, po czym postanowiłyśmy się rozstać i wrócić do swoich domów, gdyż obydwie byłyśmy bardzo wykończone dzisiejszym dniem.
     Weszłam do domu i zobaczyłam zapalone światło, co oznaczało, że w domu pojawili się rodzice. Rozebrałam się z zimowych rzeczy na przedpokoju, odwiesiłam je na odpowiednie miejsce, po czym poszłam do kuchni.
-Gdzie byłaś cały dzień? - usłyszałam głos mamy, kiedy zaparzałam sobie herbatę.
-O to samo mogłabym zapytać się ciebie - odpowiedziałam i z kubkiem gorącego napoju udałam się do swojego pokoju. Usiadłam na parapecie, obok siebie postawiłam herbatę, odpaliłam papierosa i w mocny sposób zaciągałam się dymem, następnie go wypuszczając. W końcu miałam czas żeby zapalić i odetchnąć natłokiem wydarzeń z dzisiejszego dnia. Rozluźniłam swoje mięśnie, spaliłam papierosa, upijałam kolejne łyki napoju i uważnie przyglądałam się ludziom skręcającym w różne uliczki. Wracali do domów, szli na jakieś imprezy, na randki, może do kogoś, tylko Bóg wie co tak na prawdę robili. Jednak bardzo lubiłam spędzać czas sama. Nikt mnie nie mógł wtedy zdenerwować, mogłam przemyśleć kilka spraw i odpocząć. Przede wszystkim odpocząć, to było cudowne.




No to wróciłyśmy! Tzn do Polski wróciłyśmy już prawie dwa tygodnie temu, ale nie miałam czasu na napisanie tego rozdziału. Chciałam się spotkać ze znajomymi, a jeszcze nasz nowa klasa organizuje spotkanie integracyjne i też dużo czasu spędzałyśmy z Clary, aby choć trochę ich poznać. Także tego. Ale rozdział już jest i prosimy abyście wyrażali opinie na temat naszego bloga, bo to dla nas na prawdę wiele znaczy! :)
Mamy pytanie: Chcielibyście tak mniej-więcej w połowie bloga jakiś konkurs?
Pozdrawiamy, Jess & Clary

12 komentarzy:

  1. Wszystko jest tak perfekcyjnie opisane *_* Wow po prostu świetne!
    Jess i Jason awww :) Słodko!
    Jestem ciekawa co wyniknie ze znajomości Clary i Liama *o*
    Cały rozdział jest bardzo ciekawy i idealny wyszedł ;) Nic dodać nic ując ;)
    Czekam na następną cześć, która jak mam nadzieje pojawi się niebawem ;)
    Pozdrawiam i życzę weny ;) !

    effective-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest genialny <3
    Ciekawe jak potoczy się znajomność Liama i Clary *.*
    Cekam niecierpliwie na nexta ;)
    I......
    Zostałaś nominowana do Liebster Award ;* więcej informacji znajdziesz tutaj: http://crazy-life-one-direction.blogspot.com/2014/08/liebster-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział!! Czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Jess i Jason tworzą taką cudowną parę, pewnie dlatego, że ich uczucie zrodziło się z przyjaźni. :D
    Jestem ogromnie ciekawa tego całego Liama i jak się ułoży jego znajomość z Clary. Czy Jess go polubi?
    Czekam na kolejny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze? Związek Jess i Jasona jest tak słodki, że nie potrafię sobie go wyobrazić. Nie lubię takich słodyczy, cukierkowatych tekstów - to do mnie nie przemawia. Wyobraźcie sobie teraz moją minę, jakby jakiś chłopak powiedział do mnie coś w stylu "Żabeczko ty moja, wyglądasz jak piękny motylek". Nie wiem, czy zaczęłabym się śmiać czy płakać, cóż, jestem jaka jestem :)
    Ogółem postać Jess jest całkiem fajna, ale chyba jestem wiekszą fanką Clary. O ich przyjaźni powiem krótko ; to rodzaj więzi, o który warto dbać.
    Jestem ciekawa, jak potoczy sie wątek z Liamem? I serio? Sałata? Hej, czekaj, zapomniałaś sałaty i mojego numeru telefonu! Mistrzowskie!
    Rozdział przyjemnie się czytało, mam nadzieję, że reszta będzie równie dobra :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. no podoba mi sie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział mi się podobał, choć czasami miałam wrażenie, że bardziej skupiacie się na ubraniach, na tym co zjadły dziewczyny, jaką mają fryzurę, pokój czy makijaż, niż na uczuciach bohaterek i opisach sytuacji. To tylko takie moje małe spostrzeżenie. Ogółem wszystko jest bardzo dobre. Ciekawa fabuła, oryginalne bohaterki i dobry styl pisania. Jestem zadowolona z waszej pracy i jedyne co mi pozostaje, to czekać na więcej i życzyć wam weny. Rozwijajcie talent, dziewczyny x

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominuję Was do Versatile Blogger Award! :) Więcej informacji pod linkiem:
    http://nicniedasiecofnac.blogspot.com/2014/08/liebster-award-7-8-9-10-11-12-versatile.html

    OdpowiedzUsuń
  9. wreszcie w ten ostatni dzień wakacji mam czas by skomentować wasz rozdział!
    oczywiście, że mi się podoba, jednak nie mogę się doczekać aż coś w końcu zacznie się dziać - chodzi mi o jakąś aferę lub coś podobnego!
    mam nadzieję, że związek Jess i Jasona się nie rozpadnie, bo tworzą na prawdę bardzo fajną parę i życzę im szczęścia, bo miłość zrodzona z przyjaźni jest najlepsza i myślę, że najbardziej trwała!
    życzę weny i powodzenia w tym roku szkolnym!

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam prolog i rozdziały, i muszę powiedzieć, że historia mi się podoba, chociaż póki co nie dzieje się nic szczególnego. No ale w końcu to pierwsze rozdziały, to zrozumiałe. Znalazłam też trochę błędów interpunkcyjnych i literówek, więc może uda wam się dokładniej sprawdzać rozdziały przed dodaniem. Wtedy byłyby one bardziej czytelne.
    Ogólnie wydaje się, że zarówno życie Clary i Jess jest dosyć szczęśliwe. Jess ma naprawdę wspaniałego chłopaka i mam nadzieję, że ich związek przetrwa jak najdłużej. Do tego ma wspaniałą przyjaciółkę, na którą może liczyć, tak samo jak Clary. Ciekawe, jak rozwinie się jej znajomość z Liamem. No i czy Jess go polubi.
    Zapowiada się fajnie, więc czekam na następny rozdział, który mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny!

    Ps: Zapraszam również na moją historię, z Zaynem w roli głównej. Mam nadzieję, że się spodoba i pozostawicie po sobie jakiś komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział ,ciekawe jak będzie pomiędzy Clary ,a Liamem :)

    OdpowiedzUsuń